Legendy o powstaniu Przełomu Dunajca
Jak twierdzą naukowcy, spektakularny Przełom Dunajca formował się przez miliony lat. Początkowo największa rzeka Pienin spokojnie toczyła swe wody na wysokości dzisiejszych szczytów i w niczym nie przypominała dzisiejszego Dunajca z jego rwącym, typowo górskim nurtem. Zachodzące cały czas wypiętrzanie Pienin oraz stopniowe wcinanie się rzeki w miękkie wapienne podłoże sprawiły jednak, że z czasem Dunajec wyżłobił głęboki przełom i znalazł się na obecnym poziomie. Ludowa tradycja za nic nie chciała sobie jednak przyswoić geologicznych zawiłości i przez wieki stworzyła na ten temat własne teorie. W niemal wszystkich powtarza się motyw ogromnego jeziora otoczonego górami, które dawniej istniało w miejscu dzisiejszego Dunajca. Dopiero utworzony w skałach wyłom uwolnił zgromadzone w jeziorze wody i w ten sposób miała się narodzić najsłynniejsza rzeka Pienin. Legendy podają kilka wersji tego zdarzenia, a także różne lokalizacje owego tajemniczego jeziora.
Według jednej z nich, znajdowało się ono w rejonie dzisiejszej Starej Wsi Spiskiej. Gdy Pieniny pustoszone były przez Tatarów, sam Jezus miał pięć razy uderzyć piorunem w skały i wprawić w ruch wody, które zatopiły armię najeźdźców. Inna wersja twierdzi, że jezioro miało rozmiar małego morza i położone było między Pieninami i Tatrami. Zamykała je podobno naturalna zapora, znajdująca się w okolicy Facimiecha. Miała ona runąć po śmierci króla Pienin. Istnieje też przekaz, zgodnie z którym Przełom Dunajca stworzony został przez samego Bolesława Chrobrego, który chciał ulżyć niedoli okolicznych mieszkańców i sprawić, aby pienińskie ziemie stały się bardziej urodzajne. Władca miał ujrzeć jezioro o nazwie Dunajec, gdy wraz ze swoimi wojskami stał na szczycie Gorca. Król nakazał spuścić wody, by w miejscu jeziora uczynić żyzne pola uprawne i pastwiska. Kucie skał szło jednak królewski ludziom opornie, więc Bolesław Chrobry sam wziął się do roboty, własnoręcznie przerąbał głazy i uwolnił Dunajec. Praca ta zmęczyła jednak króla tak bardzo, że gdy skończył swe dzieło, rzekł: „Będzie tu głodno, chłodno, ale swobodno”. Miało to oznaczać, że los pienińskich chłopów wcale nie stanie się łatwiejszy, ale w zamian będą się oni cieszyć wolnością. Z tą wolnością bywało w późniejszych stuleciach różnie, ale przyznać trzeba, że wszystkie te historie zawierały w sobie jakąś przepowiednię. Oto bowiem stojąc dziś na jednej z polan pod szczytem Gorca i spoglądając na południe, zobaczyć można w oddali Jezioro Czorsztyńskie. Z daleka robi ono wrażenie, jakby rozciągało się dokładnie między Pieninami i Tatrami, zupełnie jak legendarne jezioro, z którego miał narodzić się Dunajec.
Opracowano na podstawie: „Szlakami legend pienińskich”, Grażyna Królikiewicz, Zygmunt Kruczek, Warszawa - Kraków 1982.